Historia tego miasta jest burzliwa i bardzo długa, dlatego przedstawię ją w najbardziej skondensowanej formie, tak, żeby nie zniechęciła.
Początki osadnictwa na tych terenach sięgają roku 3000 przed Chrystusem. Początkowo mieszkało tu pokolenie Serdów, a po podboju przez Rzymian ich stolicą stała się Sernica. Pod rządami rzymskimi wiodło się bardzo dobrze owemu ludowi, aż do najazdu Hunów u V w. Kolejny okres to czasy pod rządami Turków.
Wiek XIX przyniósł Sofii upadek gospodarczy spotęgowany jeszcze trzęsieniem ziemi. Kiedy w 1878 Rosjanie pokonali imperium osmański, łaskawie zezwolili na niepodległość Bułgarii. O wyborze Sofii na stolicę zdecydowało raczej nie z naczenie ekonomiczne, a lokalizacja (w otoczeniu gór). Zburzono meczety, wygnano Turków
Warto jeszcze wspomnieć, że nazwę Sofia spotkamy się po raz pierwszy w 1378; prawdopodobnie wzięła się ona od bazyliki Sweta Sofija (Mądrości Bożej).
Wysiadamy na parkingu w centrum. Ulicą Ałabin wychodzimy na skrzyżowanie, Po lewo socjalistyczny Pałac Sprawiedliwości. Oto zwykły, nieco przyozdobiony gmach. Skręćmy w prawo i przejdźmy Bulwarem Oniegina Luiza (po drodze informacja turystyczna i fast fordy) do placu na którym stoi nasz pierwszy obiekt.
Cyrkwa Sweta Nedeli
Ładnie zagospodarowane miejsce. Wokół turkoczą się rozklekotane tramwaje, panie sprzedają kebaby i kwiatki. [budka zwiadowcy]. Jest to któryś z kolei kościół, gdyż wcześniej stały tu już cerkiew Sweti Krala (króla). W roku 1925 miał tu miejsce wybuch bomby, zabijającej 123 ludzi, mimo to zamach się nie udał, gdyż car Borys III przeżył.
Dziś cerkiew ta jest drugą w hierarchii, po soborze Alexandra Newskiego świątynią w stolicy.
Idziemy dalej, wita nas figura patronki miasta – Zofia
Skręćmy w prawo, przechodząć obok budynku Rady Ministrów i Domu Partii
Ciekawy budynek, a w porównaniu do sąsiednich wręcz innowatorski. Zbudowany w latach 50tych na potrzeby Centralnego Komitetu Bułgarskiej Partii Komunistycznej, dziś służy jako lokalizacja biur poselskich.
Sztuka uliczna
Idziemy wzdłuż Bulwarem Cara Oswoboditieła. Mijamy Narodowe Muzeum Archeologiczne, Muzeum Przyrodnicze i pomnij największego bohatera narodowego, walczącego z Turkami Aleksandra II
Aż dochodzimy do skrzyżowaniu, gdzie naszym oczom ukazuje się
Ruska cyrkwa Sweti Nikoła
Jak mówią przewodniki to istny fajerwerk architektoniczny. Choć wybudowana w 1913 można odnieść wrażenie, że nie ustępuje ona wiekiem innym budowlą sakralnym stalicy Bułgarii. Pięć złoconych kopuł oraz szmaragdowa iglica niezwykle kontrastują z mrocznym wnętrzem. Oczywiści wszędzie cienkie świeczki zapalane przy modlitwie. Cerkiew ta powstała z polecenia dyplomaty carskiego, który uważał cerkwie bułgarskie za schizmatyczne i nie chał się w nich modlić.
Dla mnie osobiście bardzo urokliwy zabytek.
Przechodząc prze park napotykamy na sprzedawców ikon, tak charakterystycznych dla prawosławnych Bałkanów. Trudno mi się wypowiadać o oferowanych cenach, bo są ta ikony pisane (ikony się pisze nie maluje) ręcznie, zatem trzeba zapłacić trochę. Bułgarzy nie szczędzą jednak na nie pieniędzy, wszak ikona w prawosławiu jest sakramentem, zatem otaczana jest szczególną czcia, co widać zresztą na ikonostasach w cerkwiach.
Wychodzimy z parku i JEST!
Perła architektury, highlight Sofii. Nagle za placu przed naszymi oczami wyrasta monumentalna
Sobór Aleksandra Newskiego (Sobor Aleksandyr Newski)
Złocona kopuła, dzwonnica znosząca się na wysokość ponad 50 metrów, oraz wydawać by się mogło licznie nabudowywane elementy i kolejne kopuły sprawiają, że cerkiew oszałami rozmiarem. Łączna waga samych pozłoceń kopuł to 9 kg (dar od Związku Radzieckiego). Jakże to inna architektura sakralna od tej, którą znamy z Francji, Niemiec, czy Anglii.
Budowla została wzniesiona ze składek publicznych w latach 1882-1924 dla upamiętnienia 200 tyś. Rosjanm którzy polegli podczas bułgarskiej wojny o niepodległość z Turkami w XIX w. Zginęło wtedy ok. 200 tyś żołnierzy rosyjskich.
W wojnie z Turkami w 1877-1878 r. brała udział armia rosyjska, wspomagana przez oddziały polskie, rumuńskie i fińskie. Cerkiew poświęcono św. Aleksandrowi Newskiemu, który jako książę nowogrodzki pokonał Szwedów w bitwie nad Newą w 1240 r. Oparł się też naciskom Rzymu i nie przyjął katolicyzmu. W 1380 r. duchowieństwo prawosławne ogłosiło go świętym.
Mamy coś wspólnego z mieszkańcami Sofii, gdyż w Warszawie mniej więcej w tym samym czasie stanął w Warszawie sobór o identycznej nazwie na placu Saskim. Szybko jednak został rozebrany.
Cerkiew mieści 5 tyś wiernych, szczególne ciekawe są ponoć odprawiane tu o 9.30 i 17.00 nabożeństwa. Uwaga nie można siedzieć.
Wnętrze jest dość mroczne, nie ma tu zbyt wielu okien, a mrok nieśmiało rozświetlają liczne świece. Z górnej kopuły spogląda białobrody Bóg. (niestety malowidło nie jest w najlepszym stanie). Naturalnie wzrok przykuwa bogaty ikonoklast, czyli ściana odgradzająca ołtarz od miejsca dla wiernych wypełniona ikonami ułożonymi w ściśle określonej kolejności.
W krypcie można podziwiać kolekcje bogatą ikon.
kobieta sprzedajaca kwiaty przed cerkwią
nie ksiądz, a pop
Kierujemy się teraz w stronę ul. Łagro, po drodze mijamu dość niepozorną z wygładu
Cerkiew Sweta Sofii
To od niej bierze prawdopodobnie swoją nazwę miasto. Legenda głosi, że ufundowała ją księżniczka bizantyjska w podzięce Bogu za powrót do zdrowia, inna, Legenda o świętej Sofii, utrzymuje, że cerkiew nazwano imieniem świętej Zofii, córki Justyniana II.
Odziana w aksamitne szaty, ze złotą koroną na skroniach, księżniczka Sofia była po śmierci nieziemsko piękna. Pochowano tą w kościele, dokąd chodziła się modlić i gdzie spotkała ją śmierć. Gdy nad grobem rozlały się fale kwietnych woni i odezwały się chóry anielskie, wielbiąc zmarłą, lud nazwał świątynię jej imieniem.
Osobiście przyznaję, że minąłem tą świątynię nie zwróciwszy na nią szczególnej uwagi.
Idziemy dalej, mijamy Łaźnie Miejskie Graska bania
Budynek dziś zamknięty, nie mniej jednak interesujący pseidoorientaly styl architektonicznie. W przyszłości ma mieścić muzeum Sofii.
Kiedy z tego miejsca obejrzymy się w lewo ujrzymy obiekt jeszcze bardziej nietypowy dla Europy. Znaczącej wielkości Meczet Bania Baszi Dżami
Wzniesiona w XVI wieku świątynia jest ciekawym akcentem multikulturalność miasta. Z minaret czasami wybrzmiewają nawoływania muezzina.
Warto wejść do środka. Zostawiwszy buty przed wejściem, a jeśli jesteś kobietą nałożywszy jeszcze szal okrywający głowę wkraczamy do nietypowego „kościoła”. Przyznam, że to mojapierwsza wizyta w meczecie i całkiem ciekawie chodzi się po podłodze pokrytej w pełni dywanami. Skromne wnętrze nastraja do modlitwy (jeśli jesteś muzułmanem, albo w duchu ekumenizmu).
Niedaleko meczetu znajduje się niestety zamknięta podczas mojej wizyty żydowska Synagoga.
I tak po krótce zwiedziliśmy najciekawsze zabytki Sofii, jeśli ktoś ma ochotę na zakupy niech uda się na nieopodal biegnący Bulwar Witosza.
Jak widzicie na zdjęciach pogoda nie rozpieszcza obiektywu. Choć jest środek lipca i średnia temperatura wynosi 26 stopni niebo spowite było szczelnie chmurami. Mam jednak nadzieję, że artykuł był ciekawy i inspirujący. Zapraszam do Sofii jako alternatywy dla Zachodu i nieco zniwelowania kompleksu biednej Polski, bo nas metropolia Sofii przywitała m.in., takim obrazkiem:
taki klimacik…